Sen Federico jest pisany kursywą. :D
Miłej lektury! ^.*
~Następnego dnia~
~Ludmiła~
Szłam do Studia. Moje blond loki delikatnie tańczyły z wiatrem. Obcasy miarowo stukały o chodnik. Dziś mam tylko 3 lekcje, bo Angie odwołała lekcję śpiewu. Jestem dziś wspaniałym nastroju. Tak, to wszystko przez Federico. Pisałam z nim wieczorem ale to nie to samo, strasznie za nim się stęskniłam. To jest takie dziwne jednego dnia nie zwracasz na inną osobę żadnej szczególnej uwagi, a jak się zakochasz to tęsknisz po paru godzinach. A myślałam że nigdy się nie zakocham. To było dawno i nie prawda, muszę zacząć żyć teraźniejszością. Cały czas mam przed oczami Fede, kiedy mówi mi -Obiecuję -że już zawsze będę szczęśliwa. Widzę go siedzi z gitarą na ławce. Podeszłam, a on przestał brzdąkać na gitarze. Wstał i cmokną mnie w policzek.
-Witaj kochanie - oznajmił z czułością.
-Cześć. Ty wiesz jak ja się za tobą stęskniłam?
-Ja za tobą też. Może chcesz posłuchać, rano przyszła mi do głowy taka melodia - zaczął delikatnie muskać struny opuszkami palców tak jakby nigdy w życiu nie robił czegoś innego. Melodia była piękna ale nie przypominała mi żadnej innej piosenki, jak mój Feduś doda słowa to będzie " hit sezonu! "
-Jest piękna - oznajmiłam zgodnie z prawdą. -Kotku, nie chcę Cię martwić ale za chwilę nie zdążymy na lekcje - dodałam po chwili.
On wstał, włożył gitarę do pokrowca i podał mi rękę. Ja przyglądałam mu się jakby był czymś nadzwyczajnym. Dla mnie był. Chwyciłam za jego dłoń i udaliśmy się do naszej szkoły muzycznej. Gdy weszliśmy do Studia zobaczyłam moich rówieśników, którzy tańczyli na korytarzu, śmiali się, rozmawiali, śpiewali, słuchali muzyki, Studio jak zwykle tętniło życiem.
-O Ludmiła już przyszłaś. To dobrze, Pablo chce z tobą rozmawiać - podeszła do nas jedna z uczennic. Pablo chce ze mną rozmawiać czyli chodzi o to z Maxim.
-Fede... - zaczęłam ale mój chłopak nie dał mi skończyć. "Mój chłopak " ale to ładnie brzmi.
-Tak wiem. Odprowadzę Cię.
Szliśmy przez dosłownie chwilę, bo gabinet dyrektorski jest praktycznie na wejściu. Na początku delikatnie zapukałam, w odpowiedzi usłyszałam ciche " Proszę ". Otworzyłam powoli drzwi, zobaczyłam moje nauczyciela/dyrektora patrzącego w jakieś papiery.
-Ludmiło. Chciałbym porozmawiać z tobą o tym jak karygodnie się wczoraj zachowałaś... - Zaczął swoje kazanie. -Według mnie i innych nauczycieli zachowałaś się nieodpowiedzialnie, nieprofesjonalnie i nie miło w stosunku do twojego rówieśnika. Uderzyłaś go w twarz przy wszystkich i w dodatku obraziłaś. I jeszcze to twoje zdanie na końcu. Ludmiło nie toleruję takiego zachowania w Studiu!
-Czy to znaczy że... - zaczęłam ale nie dokończyłam.
-A co to za krzyki?! - Do sali wtargnął Antonio - właściciel Studio On Beat. - Ludmiło proszę wyjdź z gabinetu. - rozkazał , ja posłusznie opuściłam pokój. Nie miałam zamiaru tam dłużej siedzieć!
Tak może zachowałam się nie najlepiej ale to wszystko przez niego. Gdyby nie był taką świnią i nie zdradzał by Nati to by do tego nie doszło. To wszystko jest nie fair! Należało mu się. Poszłam do sali od śpiewu, bo wiedziałam że tam nikt nie wejdzie. Usiadłam tylko w koncie i cicho płakałam.
Bo co niby miałam zrobić?! Tak może się zgodzę, poniosły mnie emocje, może jeszcze nie musiałam krzyczeć na Pablo i resztę ale stało się! Co się stało, to się nie odstanie! A jeśli mnie wyrzucą nie, to nie może być prawda. Zrobiłam to dla dobra przyjaciółki... A przyjaciele są najważniejsi. Kiedyś byłam zła, przebiegła i wszystkim robiłam na złość, bo chciałam im wmówić że jestem najlepsza. Wtedy wszyscy się ode mnie odwrócili ale zrozumiałam swoje błędy i się zmieniłam. Przez tą sytuację pewnie wszyscy myślą że do tego powróciłam. Tak nie jest! Nie chcę już więcej takiego życia! Teraz mam przyjaciół: Cami, Fran, Nati i chłopaków. Nagle do pomieszczenia w, którym się znajdowałam wbiegł Federico. Kucną przy mnie i mnie przytulił.
-Lu, kochanie wszystko dobrze? - zapytał troskliwie.
-Nie. Nic nie jest dobrze - wycedziłam przez zęby. -Uderzyłam Maxi`ego, na oczach chłopaków i krzyczałam w twarz Pablo.
-Co zrobiłaś?!
-Ale Fede nie krzycz na mnie. Proszę - Nie lubię kiedy się złości.
-Dobrze. Przepraszam, poniosło mnie - zapewnił. To po to Pablo Cię wołał? - dodał po chwili.
-Tak. I wyrzucą mnie ze Studia.
-Co?!... Nie przepraszam znów krzyknąłem. Nie mogą Cię wyrzucić. Ja im nie pozwolę. Niech najpierw wyrzucą mnie... A Pablo Ci to powiedział? Tak na 100%
-Nie. Ale na pewno tak zrobi - powiedziałam i znów zalałam się łzami. Federico widząc tę całą sytuację mocno mnie przytulił.
-Wszystko będzie dobrze. Obiecuję - rzekł i pocałował mnie w czoło.
~Dom Violetty~
~Violetta~
Tak. Przyjechał tata i znów zaczną się kazania. Wczoraj wybrnęłam z sytuacji. Ale nie ważne, muszę zacząć ćwiczyć, bo niedługo egzaminy, a ja dalej nie umiem układu tanecznego. Rozmawiałam wczoraj z tatą o Studio na moją korzyść nie musiałam go przekonywać ani nic, powiedział że to mi dobrze zrobi. Muszę się spotkać z Leonem może zgodzi się mi pomóc. Niespodziewanie zaczął mi dzwonić telefon.
V: Słucham?
D: Cześć. Pamiętasz mnie?
V: A mogę wiedzieć kto mówi?
D: Diego? Ten od zgubionego numeru. Pamiętasz?
V: Aha. Coś mi się przypomina.
D: Mieszkasz w Buenos Aires, tak?
V: Taakk. A dlaczego pytasz?
D: Dlatego, bo pomyślałem że moglibyśmy się spotkać. Chciałbym Cię poznać.
V: Yyyy... Załóżmy że się zgadzam. To gdzie mielibyśmy się spotkać?
D: Mieszkasz blisko parku przy ulicy Rossalindo?
V: Tak. Właściwie obok.
D: To może być trzynasta?
V: Tak. Trzynasta mi pasuje.
D: Ok. To widzimy się za godzinę. Będę siedział przy tym drzewie na, którym zawsze siedzą studenci. Cześć!
V: Dobra... Ale jak to za godzinę?
Powiedziałam, a w odpowiedzi usłyszałam tylko " Pippp, pippp, pippp " czyli rozłączył się. Zapiszę sobie jego numer. Ale godzinę? Spojrzałam na ścianę na, której wisiał zegar. To jest już dwunasta?
Muszę się pośpieszyć, bo w moim tempie nie pojawię się tam nawet jutro. W pośpiechu otwarłam szafę i zobaczyłam dużo ubrań w różnorodnych kolorach. Długo się zastanawiałam ale ostatecznie postawiłam na białą sukienkę i buty na obcasie. Weszłam do łazienki, wzięłam szybki prysznic, ubrałam wcześniej przygotowany strój, wysuszyłam włosy ułożyłam je w loki i zrobiłam delikatny makijaż. Wyszłam z pomieszczenia, wzięłam torebkę i pobiegłam na dół. Popatrzyłam czy tata mnie przypadkiem nie widzi ale zobaczyłam tylko śpiącego na kanapie w salonie Federico. Otworzyłam drzwi i poszłam do parku.
~Salon w domu Castillo~
~Federico~
Szedłem do parku. Zatrzymałem się dopiero przy jeziorze. Kontem oka zobaczyłem Ludmiłę, płakała. Podszedłem do niej i pocałowałem w policzek. Ona syknęła coś w stylu " Zostaw mnie! " Zapytałem dlaczego nagle zrobiła się dla mnie taka ostra, skoro rano było wszystko w porządku. Popatrzyła na mnie zapłakanym wzrokiem i powiedziała. - Nie możemy być razem - kiedy to usłyszałem świat mi się zawalił ale po głowie chodziło mi jedno pytanie " Dlaczego? " z tego powodu zapytałem dziewczyny o tę całą sytuację. Ona wstała i odpowiedziała - Nie wiem dlaczego, ale nie możemy być razem chyba nie jestem na to już gotowa. Myślałam że to zniknie z czasem ale tak nie jest. Musimy się rozstać, ja tak dłużej nie mogę. Żyć w tej ciągłej niepewności. - Z mojego oka popłynęła jedna, jedyna gorzka łza, która szybko znalazła sobie ujście po moim policzku. Ona dalej kontynuowała. - Ja się po prostu boję, boję się że mnie zostawisz i będę musiała cierpieć tak jak ostatnio. Nie chcę już więcej wylewać łez nocami chcę być szczęśliwa po ostatnim jeszcze nie doszłam do siebie. Jak już będę gotowa dam Ci znać ale ty pewnie będziesz mieć już inną. Tak wiem co tracę ale nie dam rady dłużej walczyć ze sobą. Proszę nie płacz i nie bądź na mnie zły. - Wsłuchiwałem się w jej słowa jak to by były ostatnie jej słowa jakie usłyszałem w życiu. Przekonywałem ją jeszcze ale to nic nie dało, kiedy odchodziła, złapałem ją za ramię i powiedziałem. - Rozumiem Cię ale pamiętaj że miejsce masz już zarezerwowane. - powiedziałem, ona spojrzałam na mnie jak na jakiegoś idiotę i zapytała. - Ale gdzie? - zapytała zrozpaczona szybko udzieliłem jej odpowiedzi. - W moim sercu. - Odparłem ,a ona uciekła. Nie wiedziałem że wszystko będzie mieć taki, a nie inny koniec. Mieliśmy być szczęśliwi. Ja pobiegłem przed siebie i płakałem jak małe dziecko ostatnie co pamiętam to skok do jeziora i ciemność.
-Nieee! - wydarłem się na cały dom. Byłem spocony nawet bardzo, cieszę się że to był tylko koszmar. Nie wiem co bym zrobił gdyby to się wydarzyło naprawdę. - Ale dlaczego tylko na tej kanapie śnią mi się koszmary? - pytałem sam siebie. Pewnie dlatego śniła mi się Lu płacząca, bo dziś widziałem jak płakała tylko... Dlaczego mówiła że nie chce ZNÓW cierpieć? Że nie chce cierpieć tak jak ostatnim razem? Może ktoś przede mną ją skrzywdził. Spróbuję ją o to zapytać najdelikatniej jak potrafię.
~Leon~
Jestem na torze. Dzwonię do Violetty chyba dziesiąty raz zaczynam się o nią martwić. Mieliśmy dziś ćwiczyć. A ona nie odbiera to wszystko jest jakieś podejrzane. To moja przyjaciółka i to normalne że się o nią martwię, chyba. Zadzwonię jeszcze raz.
Sekretarka: Abonent jest czasowo niedostępny, proszę zadzwonić później...
Nie wiem idę do niej! Szedłem do domu Violetty byłem blisko więc nie musiałem się zbytnio wysilać. Otworzyłem drzwi i ujrzałem Federico jedzącego banana.
-O cześć! - przywitał się ze mną.
-Cześć Federcio. Widziałeś Violettę? -zapytałem. On podrapał się po głowie.
-Właśnie jej szukałem ale nie ma jej. Leon chcesz banana? Mam jeszcze jednego -zaproponował.
-Nie dzięki. To ja lecę.
Gdzie ona jest? Może jej jeszcze poszukam...
_________________________________________________________________________________
Siema! Rozdział ze specjalną dedykacją dla moich najlepszych <3
I przepraszam za moją nieobecność i za tak beznadziejny rozdział. ;cc Nie było mnie dawno, bo blogger mi zaczyna wariować. Napisałam bym to lepiej i o wiele wcześniej gdybym mogła się zalogować -.- Próbowałam już jakieś 6 dni temu ale nie mogłam, a dzisiaj patrzam i mogę. Nie rozumiem tego. Nie komentowałam waszych blogów również z tego powodu. 9 będzie szybciutko.
( Jak będę mogła się zalogować )
A teraz... Naprawdę dziękuję wam że wchodzicie na tego bloga i mnie wspieracie pomimo tego że jestem beznadziejna. Dziękuję po prostu za to że jesteście. *.*
Mam nadzieję że nie obraziliście się za tą moją nieobecność.
Dziś krótki może następny będzie dłuższy? Kto wie?
Dowiedziałam się o kolejnej nominacji i spokojnie niedługo ją zrobię i nominuję następne wasze wspaniałe blogi ^.^
Piszcie na gg: 49635108
To papaśki!
Wasza Melka ;**
Zostałaś nominowana do LBA na moim blogu! Więcej informacji na: http://dramione-fedemila-i-innni.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńPs. Cudowny rozdział<333
Całuję:***********
~Nikita
Oj kochana !
OdpowiedzUsuńByłaś już u mnie na blogu? Jak nie to wbij koniecznie ! :D
Kochana dzięki za dedyka <333
Moja wspaniała :)
Rozdział kapitalny, strasnzie mi się podobał...
Tylko o co chodzi z Lu?
Co to za straszny sen Fede? ;o
O nie...
Leon szuka Vilu a ona na randce...
Haha, ale nie nakryje jej Leon, c'nie? :D
Boże... Dlatego nie koemntowałaś! Nienawidzę bloggera!
Żąrtuje... On jest całym moim życiem ♥ .
No i o.
Kocham Cię .
Nikoletta :*
Łoo Jeziu! o.o ( jak mój cioteczny brat, Piotrek XD )
OdpowiedzUsuńFeeedemiłka kochana, wspaniała i wgl. *.* xd
I ty mówisz, że ten rozdział jest beznadziejny?!? O.O
Nie mów tak! :3
Paczaj, porównaj mój dziadowy rozdział a twój xd ;D
Dobra, przechodzę do ''sedna'' XD
Jesteś kochana, to przede wszystkim xd ;3
Napisałaś Fedemiłkę, plusik xd
Łojeje.. Nje było leonetty :c
Hahah.. chcesz banana ? XDD
Ej, jak nie na gg piszesz mi o czekoladce ( truskawkowej *.* ) to teraz Feder wyskakuję z bananem xd
Ej to specjalnie, że Leon powiedział do Federico - Federcio ? XD
Wybacz, to ja już bd mykać :c
Czekają na mnie inne rozdziały XD
Proszę o next <3
Ciao, xoxo.
~ Martyna .
Supper <3333333
OdpowiedzUsuńAaa Fedemiłka , kocham <33
OdpowiedzUsuńSłoneczko bardzo łądnie piszesz <3
Zostałaś nominowana do LBA na moim blogu ! <3
Więcej szczegółów na tu : http://violetta-one-shot-this-moment.blogspot.com/
Nika <3.
Nie no nie był taki zły...
OdpowiedzUsuńBył bardzo dobry :D
O nie nie ! Niech nie wyrzucają Ludmi!
Czekam na następny <3
A PS : Zapraszam do mnie serdecznie : http://niespodziewane-zwroty-akcji-violetta.blogspot.com/
Fajniutki blog :)
OdpowiedzUsuń