All need is love!!

All need is love!!

środa, 27 listopada 2013

Rozdział 4 ~Fede rozwalasz system~ + wykreślanka część 2

~Pokój Violetty~

-Przyjaciele?
-Tak. Przyjaciele na zawsze.
Resztę wieczoru ja,Leon i Fede spędziliśmy w moim pokoju cały czas się śmiejąc i wspominając dawne czasy. Raz zeszliśmy na dół do kuchni po coś do picia. To znaczy ja i Leon bo Fede był zajęty przeglądaniem mojej szafy. Zeszliśmy po schodach i udaliśmy się do kuchni.
-To może zrobię wam sok? Tylko chłopcze masz na coś alergię bo muszę wiedzieć aby mój soczek Ci nie zaszkodził. To na co?-Zapytała Olga kiedy już znaleźliśmy się w kuchni.
-Truskawki-Powiedziałam razem z Leonem i wszyscy w śmiech. Jakie to szczęście że się odnaleźliśmy. Yyy tak jakby to on mnie odnalazł. Jak mówiłam resztę wieczoru spędziliśmy w moim pokoju ale co dobre zawsze się musi z kończyć. Przecież Leon musiał wracać do domu.

~2:46 pokój Violetty. Noc~

Usłyszałam dziwny odgłosy, które doprowadziły do obudzenia mnie. Leniwie otworzyłam oczy i zobaczyłam Leona?
-Leon co ty tu robisz? Czemu wchodziłeś oknem nie masz drzwi?-Troszkę się na niego zdenerwowałam. Przez co podniosłam się do pozycji siedzącej.
-Violetta nie denerwuj się. Drzwi są w nocy zamknięte, a przecież nie będę dzwonić dzwonkiem i budzić cały dom.-Odparł.
-No właśnie " w nocy " jest prawie trzecia w nocy, po co przyszedłeś?-Już się trochę uspokoiłam ale tylko trochę.
-Przyszedłem bo chciałem Ci coś powiedzieć.
-Co jest tak ważne że nie mogłeś z tym zaczekać.- Wstałam z łóżka i zaświeciłam światło, po czym usiadłam obok Leona.
-Bo chciałem Ci powiedzieć że jesteś: najlepszą, najwspanialszą, najcudowniejszą, najlepszą, najukochańszą i najpiękniejszą przyjaciółką na świecie i bardzo się cieszę że Cię odnalazłem.-Oooo on tak ładnie o mnie mówi. Jest wspaniały. Zanim zdążyłam mu odpowiedzieć odezwał się...No właśnie kto się odezwał?
-To takie romantyczne.
-Leon czy ty to powiedziałeś?
-Nie. Violetta czy ty to powiedziałaś?
-Nie. To kto to?
-Ja. - Odezwał się głos z podłogi? Ja i Leon od razu popatrzyliśmy się na miejsce z, którego wydobywał się dźwięk.
-Federico co ty tu robisz?-Naszym oczom ukazał się Federico leżący na ziemi obok mojego łóżka.
-Ja wam tu wszystko po kolei wyjaśnię, żeby nie było.- Podniósł się do pozycji siedzącej i zaczął opowiadać.-Kiedy Leon poszedł ja poszedłem pod prysznic a, kiedy wróciłem Violetta już spała. Zgasiłem światło i usiadłem obok niej ale potem mi się zachciało spać i położyłem się obok Violi. Jednak moje spanie nie trwało długo bo oczywiście Vilu się obróciła na drugi bok przy czym spadłem sobie z łóżka. Taka moja historia.
-Sorry że przerywam ale Violetta wiesz co się nie zmieniło od tych 10 lat.
-Co?
-To że kiedy wchodzę do twojego pokoju to nadal kręci mi się w głowie od tego różowego.
-Aha. Znam ten ból. Stary. 
-Czekaj, czekaj skoro spadłeś to dlaczego nie poszedłeś do siebie? Młody.- " Stary ", " Młody " im to nie spanie chyba za bardzo nie służy.
-Bo...Tak
-Fede rozwalasz system.
Po śmianiu z Federico Leon poszedł do domu,a ja obiecałam mu że jutro gdzieś wyjdziemy tylko we dwójkę. Żeby było jasne TO NIE RANDKA.

~Godzina później 3:56, pokój Violetty, noc~

Nie umiem zasnąć przez to śmianie z Federica. On pewnie już śpi, Leon też. Ale ja nie dam za wygraną, pogadam sobie z Fede. Co że niby ja tylko nie będę spać. Co to, to nie. Nachyliłam się nad łóżkiem i zaczęłam go budzić.
-Federico?
-Tak?-Odpowiedział zaspanym głosem. 
-Śpisz?
-Nie już nie.
-Aha.

~10 minut później~

-Federico?
-Tak?
-Idź już do siebie.
-Nie.
-Dlaczego?
-Bo mi tu wygodnie. Nawet bardzo.
-Aha.

~10 minut później~

-Federico>
-Tak?
-Chcesz poduszkę?
-No jak byś mogła. Przydałaby mi się.
-Masz.- Rzuciłam w niego poduszką.

~10 minut później~

-Federico?
-Co?! Violetta co?! Nie!!! Mi tu jest wygodnie!!! Nie!!! Nie potrzebuje drugiej poduszki!!! I nie śpię bo mi nie dajesz zasnąć!!!
-Przepraszam. Ale ja tylko chciałam Ci powiedzieć dobranoc i nie krzycz tak bo obudzisz tatę i wiesz co będzie.
-Tak wiem i przepraszam. Violetta naprawdę przepraszam. Po prostu poniosło mnie. Przepraszam. I dobranoc.
-Dobranoc.

~10 minut później~

-Federico?
-Wiesz co Violetta ja chyba jednak pójdę do swojego pokoju.
-No dobra idź.
-Ale podusia jest moja. - Wyszedł,a ja po chwili udałam się do krainy Morfeusza.

~Następnego dnia~

Kiedy się obudziłam poszłam do pokoju Federico ale go już nie było pewnie poszedł do Studia. No nic. Zeszłam na dół po schodach do kuchni po szklaneczkę wody. Zaschło mi w gardle. Na blacie leżała torba z napisem FEDERICO pewnie ten głupek zapomniał śniadania.
Na pewno tak było. Ale teraz mam pretekst aby przyjść do Studia i do Leonka. Kiedy się napiłam poszłam do łazienki z załatwiłam wszystkie poranne sprawy. Obrałam sukienkę , zrobiłam delikatny makijaż, ułożyłam włosy, ubrałam swoje ulubione buty na małym obcasie i zbiegłam po schodach o mało się na nich nie zabijając. Pobiegłam do kuchni, chwyciłam za małą torebeczkę z śniadaniem Fede i bez słowa wyszłam z domu. Drogę już znałam więc nie musiałam znów korzystać z adresu w komórce.

~Studio On Beat~
~Natalia~

Stałam na korytarzu Studia i rozmawiałam z Lu ale ona była dziś kompletnie nieobecna.
-Ludmi dziś Maxi do mnie przyszedł i odprowadził do Studia ale potem musiał iść na lekcję z Beto, ale nie bardzo wiem skąd znał mój adres. Ludmi ogarniasz to!!!???
-Natalia ja się zakochałam.- A to dlatego była taka nieobecna. Wyszło szydło z worka. Ona w ogóle mnie nie słuchała.

-Co w kim?
-W najprzystojniejszym, najwspanialszym i najukochańszym facecie na świecie. Nati to do mnie dotarło kiedy byłam u fryzjera to uderzyło mnie w głowę niczym meteoryt. Nie spałam całą noc bo myślałam o nim.
-Tak ja mam to samo z Maxim.
-Czyli to że się zakochałaś w nim przyszło Ci do głowy kiedy byłaś u fryzjera.
-Nie chodziło mi o to że nie śpię całą noc, bo o nim myślę.
-Aha. To może chodźmy do Fran, Camili, Michigen'a ( czytaj: Miszigena) i...
-Brodwey. Ludmiła on ma na imię B R O D W E Y.
-Dobrze to chodźmy do Fran, Camili, tego twojego Maxi'ego i do Hollywood 'a ( czytaj a, zresztą chyba wiecie jak się czyta hollywood, mam nadzieję xd)
-O ja z tobą nie mogę Ludmiła ile razy trzeba Ci powtarzać jedno imię.
-No sorry Nati, a teraz idę do Federico. I widzimy się na próbie. OK?
-OK? Ale my nie miałyśmy iść do...A nie ważne i tak już poszła. Ale imię tego chłopaka w, którym się zakochała zna, a imię swojego przyjaciela to już nie.- Poszłam do sali Beto zobaczyć zajęcia Maxi'ego ale Beto tam nie było. To co zobaczyłam bardzo mnie zaskoczyło pozytywnie oczywiście. Zobaczyłam...
-O ja Cię kręcę. - Tylko tyle udało mi się z siebie wydusić.

~Studio On Beat, Violetta~

Weszłam do Studio ale nikogo już nie było na korytarzu. Pewnie wszyscy poszli na zajęcia albo próbę. Usłyszałam śpiew dochodzący z jednej z sal. Bez zastanowienia weszłam do sali. Zobaczyłam uczniów tańczących i śpiewających na scenie. Dostrzegłam w nich Leona i mojego kuzyna. gdy skończyli Leon do mnie podszedł.
-Violetta choć teraz ty zaśpiewasz.
-Co? Ale ja.
-Nie marudź. -Rzekł i wypchną mnie na scenę. Stałam w bezruchu z torebką z kanapkami dla Federico musiało to dziwnie wyglądać.  Po chwili odłożyłam torebkę z jedzeniem i chwyciłam mikrofon.

Ahora sabes que
yo no entiendo lo que pasa
sin embargo sé
nunca hay tiempo, para nada


Pienso que no me doy cuenta
y le doy mil y una vueltas
Mis dudas me cansaron
ya no esperaré

Y vuelvo a despertar
en mi mundo
siendo lo que soy
Y no voy a parar
ni un segundo
mi destino es hoy

Y vuelvo a despertar
en mi mundo
siendo lo que soy
Y no voy a parar
ni un segundo
mi destino es hoy

Nada puede pasar,
voy a soltar
todo lo que siento,
todo, todo
Nada puede pasar
voy a soltar,
todo lo que tengo,
nada me detendrá

Ahora ya no sé
lo que siento va cambiando
Y si el miedo que
abro puertas, voy girando

Pienso que no me doy cuenta
y le doy mil y una vueltas
Mis dudas, me casaron
Ya no esperaré

Y vuelvo a despertar
en mi mundo
siendo lo que soy
Y no voy a parar
ni un segundo
mi destino es hoy

Y vuelvo a despertar
en mi mundo
siendo lo que soy
Y no voy a parar
ni un segundo
mi destino es hoy

Y vuelvo a despertar…
en mi mundo
siendo lo que soy

Y no voy a parar (No quiero parar)
ni un segundo (No voy a parar…)
mi destino es hoy (No, no, no)

Y vuelvo a despertar (No voy a parar)
en mi mundo (No quiero parar…)
siendo lo que soy (No, no, no quiero parar…)

Y no voy a parar (No, no, no quiero parar)
ni un segundo (No voy a parar…)
mi destino es hoy (No…!)

Nada puede pasar,
voy a soltar
todo lo que siento,
todo, todo
Nada puede pasar
voy a soltar,
todo lo que tengo,
nada me detendrá

Wszyscy bili mi brawo,a ja zeszłam ze sceny i podeszłam do Leona.
-Wow. Sama to napisałaś? 
-Tak sama niedawno. Podobało Ci się?
-Tak. To było piękne. Wiedziałem że jesteś w tym dobra ale nie sądziłem że aż tak.- Powiedział,a ja poczułam że się rumienie.
-Przepraszam. Czy chciałabyś zostać uczennicą Studio- Wtrącił się jeden z nauczycieli.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Taa przerywanie w takich momentach to dla mnie radość xdxdxdxdxdxdxdxdxdxdxd
Wiecie co?
Nie wiecie to wam powiem.
Podoba mi się rozdział^^
Dziwne co?
Mam nadzieję że wam też się podoba chociaż troszeczkę. Tylko troszeczkę.
Mało zdjęć ale nie chciało mi się szukać.
Sukienka z google grafika bo nie chce mi się szukać. LEŃ
Pisałam z komórki więc mogą pojawić się liczne błędy.
I witam nową obserwatorkę: Allice V *.* Dziękujemm
Jak wam się żyje.
Mi nawet dobrze.
A i bym zapomniała. Wykreślanka.
Jednogłośnie ( Przecież nie napiszę czterogłośnie xd ) odpada 7


To Papatki.
Kocham was wszystkie ( pewnie nie czyta tego żaden chłopak, a jak czyta to przepraszam o.O )
Zapraszam do komentowania <333

Wasza Melka :***

Macie tu takie zdjątko na Dobranoc