All need is love!!

All need is love!!

wtorek, 10 grudnia 2013

Zmiany!!

Zmiany , Zmiany jak wynika z samego tytułu. Otóż zmieniłam wygląd bloga i ten post już się wcześniej pojawił  ale ktoś się na mnie uwziął i usuwa wszystko co napisze ( a mówiąc ktoś mam na myśli Melanie xd nie no żart)  heh. Jeśli to nie Melka proszę osobę która robi sobie z nas żarty żeby przestała!!!


Majka:)




A to za karę łe



Rozdział 6 ~Idę na koniec świata~ + wykreślanka część 4

Na początek: Włączaj głośniki i PAYPHONE

~Leon i Violetta, wrotkarnia~
~Violetta~
-Ja nic nie napisałem. - Oświadczył Leon. Nerwowo.
-Spoko tylko żartowałam. - Co mu miałam powiedzieć. Wyszłabym za wariatkę. Jeździliśmy później jeszcze godzinę ale ja wciąż myślałam o tajemniczym nadawcy listu i cały czas się wywracałam. Ale przez moje wywracanie ja i Leon mieliśmy ubaw. Później oddaliśmy buty/wrotki i udaliśmy się do domu. Wychodzimy i nagle szok! Jest już ciemno. Musimy szybko wracać bo tata...Czym ja się martwię przecież on wraca jutro rano z jej ~delegacji biznesowej~. I tak musimy szybko wracać, boję się ciemności.


-Powiem Ci coś. - Zaczął Leon.
-Ok
-Że ty.
-Że ja?
-Że Ciebie.
-Że mnie?
-Że bardzo.
-Że jak?
-Że bezgranicznie.
-Ale co?
-Sam nie wiem.
-Aha.-Taa i nasz dziwnyyyy dialog.

~20 minut później, dom Violetty~
~Violetta~
Jestem już przebrana w swoją piżamkę. Pójdę za chwile spać tylko jeszcze muszę się napić. Weszłam do kuchni i dostałam SMS'a od Leona.
~Co robisz?~ 
Napisał. Ja mu szybko odpisałam i usiadłam na krześle w kuchni.
~Idę na koniec świata~
Napisałam. Nim się obejrzałam dostałam kolejną wiadomość.
~Odprowadzę Cię~
Uśmiechnęłam się do komórki i odpisałam. Jaki on jest słodki.
~To za daleko~
Oo już napisał.
~Ja i tak pójdę~
Ooo. Jak już mówiłam jest w pełni słodki i to co napisał było bardzo romantyczne. Ale czas zakończyć te amory.
~To choć. A tak na serio to szłam do kuchni się napić~

~Następnego dnia~
~Leon~
Szedłem przez park rozmyślając o tym co się ostatnio wydarzyło. Violetta i list. No co miałem zrobić? Przecież nie powiem jej że to ja napisałem. Miałaby podejrzenia, a ja nie chcę zniszczyć tak pięknej przyjaźni tylko dlatego bo nie potrafię zatrzymać mojego uczucia do niej.
Sam nie wiem dlaczego to wysłałem. ~Chwila zapomnienia~ pomyślałem i wpadłem na Federico? Siedział skulony na murku przed studiem.
-Feder co ty tu robisz przecież masz zajęcia? Ty płaczesz?
-Nie nie płaczę tylko oczy nie się pocą, przecież faceci nie płaczą.
-Taa jasne ale o co chodzi?
-O nic-Uparcie zaprzeczał. Cały Federico. Nie wiem jak Violetta z nim wytrzymuje. Ale coś jest na rzeczy skoro ~Oczy mu się pocą~. Tak trzeba mu pomóc. 
-Mi możesz powiedzieć.
-Dobra! Dobra ale skończ już. Po prostu ja już tak dłużej nie mogę.
-Nie rozumiem. Czego nie możesz?
-Patrzeć jak ona mnie olewa.
-Ale kto?
-Ludmiła.-Ludmiła i Fede? Ten za przeproszeniem mało rozgarnięty Federico zakochał się w Ludmile? Nie powiem zachciało mi się śmiać ale zachowałem powagę.
-Kochasz ją?-Zapytałem
-Tak.-Odpowiedział bez zastanowienia.
-Na ile procent?-Ponownie zapytałem.
-99%
-A ten 1%?-Nie dawałem za wygraną.
-Nienawidzę jej.
-Dlaczego?
-Bo nie wie że ją kocham.
-To jej to powiedz. Proste.-Taka prosta rada. Ale dla nas facetów bardzooo trudna.
-Nie wiem. Może spróbuję. Dzięki Leon. Jesteś dobrym przyjacielem.-Powiedział i odszedł ja poszedłem.

~Natalia i Ludmiła, w domu Natalii~
~Ludmiła~

-To powiesz mi wreszcie o co chodzi?-Zapytała mnie Nata-moja najlepsza przyjaciółka. Siedzimy u niej w pokoju i wybieramy ubrania dla niej na jej pierwszą randkę. Ale jestem trochę zachwycona, trochę smutna. Zachwycona szczęściem jakie spotkało moją przyjaciółkę, a smutna bo nie wiem co się dzieje ze mną i Federico.
-Halo Ludmiła! Żyjesz jeszcze?
-Yyy co?-Zapytałam bo nie wiedziałam o co jej chodzi.
-Tak myślałam. A tak w ogóle o co chodzi siedzisz i gapisz się w tą ścianę przez 10 minut. Powiesz mi wreszcie o co Ci jest?
-Co mi jest? Federico mi jest.
-Aaa ale przyznaj się tęsknisz za nim?-Zapytała podekscytowana Natalia.
-Może...
-Czyli tak!-Nie nie nie wiem. Co się ze mną dzieje. Mogłam po prostu powiedzieć nie. Nie to by nie wypaliło Nati wie kiedy kłamię.
-Nie...To nie tak.
-Dobra, dobra nie tłumacz się, tęsknisz i tyle!-Krzyknęła mi w twarz. No tak ale to była cała prawda.
-Wcale nie!- Teraz to krzyknęłam i rzuciłam w nią fioletową poduszką, a ona spadła z łóżka. Haha. I jednak poduszeczka działa na ciekawskie przyjaciółki. Muszę to zapamiętać przyda się jeszcze. Kiedy się podniosła powiedziała:
-Wcale tak!-Krzyknęła i walnęła we mnie tą samą poduszką, którą ja walnęłam ją. Auć! To bolało! Ale ja to Ludmiła. Wzięłam następną poduszkę i tak zaczęła się BITWA!
-Wcale nie!
-Wcale tak! Ja tak mogę cały dzień.-Oznajmiła.
-To dajesz! I nie, nie tęsknie!
-Tęsknisz! Jak by tak nie było to nie waliłabyś mnie tymi poduszkami!-Ja od razu odłożyłam poduszkę na jej miejsce i swoją minę typu ~Co złego to nie ja.~
-Al...-Natalia chciała coś powiedzieć ale jej komórka dała nam znak że przyszedł SMS.
-Gadaj mi tu. Kto to? Czyżby Romeo?-Zapytała podbiegając do niej i wydzierając jej komórkę z rąk.-Nie to od nieznanego.-Powiedziałam i ruchem palca odtworzyłam wiadomość. Było w niej zdjęcie.


Natalia do mnie podbiegła i wzięła swój telefon. Kiedy zobaczyła zdjęcie, zaczęła płakać jak malutkie dziecko.
-Zabiję tego gnojka. Nikt nie będzie ranił mojej przyjaciółki!-Wydarłam się na cały dom. Co to za człowiek? Umawia się z jedną, a całuję się z drugą?! Podły flirciarz! Przez niego moja Natusia płacze! O nie tak nie będzie jak go zobaczę dam mu w twarz!
-Nati. Co za podły gnojek! Ja się z nim rozprawię!-Krzyknęłam i udałam się do wyjścia.
-Lu gdzie tu idziesz? - Zapytała zrozpaczona.
-Muszę coś załatwić. Ale nie martw się niedługo wrócę.-Powiedziałam i wyszłam. Szłam prosto do Studia mówiąc po cichu jaki on jest głupi, nienormalny itd. Ludzie patrzyli się na mnie jak na wariatkę. Ale co mnie to! Teraz ważne jest dla mnie tylko szczęście mojej Nati. Weszłam do Studia. Chłopaki mieli teraz próbę. O ciekawie się zapowiada.
-Stop!-Krzyknęłam, a muzyka grana przez moich przyjaciół ucichła. Pss co ja gadam jakich przyjaciół? Tak przyjaciół i wroga, którego nienawidzę. Weszłam na scenę. Maxi grał czy co on tam robi na tym swoim laptopie. - Choć tu!- Krzyknęłam na niego. Chłopaki obserwowali mnie ze zdziwieniem. Ahh nie dziwię się im. Podszedł do mnie pełen obaw Max. Ja bez zastanowienia walnęłam mu z liścia. Jeden i drugi raz. Nikt nie będzie wykorzystywał mojej przyjaciółki! Nikt! Powtarzam. Nikt!
-Ludmiła co ty wyprawiasz!?-Krzyknął Pablo- nauczyciel i jednocześnie dyrektor naszej szkoły. Ja mu nie odpowiedziałam tylko wyszłam kiedy wychodziłam z sali, krzyknęłam mu prosto w twarz!
-Ja nic nie robię! Faceci to świnie i tyle!-Wyszłam. No dobra może odrobinkę przesadziłam. Wywalą mnie ze Studia. Co tam?! Przynajmniej ten palant ma za swoje. No ok Lu oddychaj. Wdech i wydech. Spokojnie już po wszystkim. Tak puściły mi emocję. Zdecydowanie. W mojej torebce coś zaczęło wibrować. To komórka. Wyjęłam ją i szłam dalej patrząc na wyświetlacz.
~Spotkajmy się w parku obok stawu.
Musimy pogadać.
Federico~
No tak tylko skąd ma mój numer? Nie ważne. Ale no stop on ma mój numer. Nie no Lu. On ma twój numer!? Pełnia szczęścia. Zdobył mój numer. Gdyby mu na mnie nie zależało nie interesował by się moim numerem. Szłam na umówione miejsce i zobaczyłam Federico opierającego się o drzewo.
-Po co tu miałam przyjść? Jeśli Ci na mnie zależy to mi powiedz, a nie rób mi nadziei!-Wydarłam się na niego oschle. No co niech wie że Ludmiła nie jest łatwą panienką.
-Chciałem pogadać.-Oznajmił.
-Ja też.
-Ty pierwsza.-Powiedział.
-Zakochałam się.-Walnęłam prosto z mostu. Popatrzył na mnie uważnie. prosto w moje oczy.
-Ty naprawdę się zakochałaś. Powiedz mi kto to. To mnie powinnaś kochać.-Czyli że chciał powiedzieć mi o tym.- Nie przepraszam nie wiem co we mnie wstąpiło.-Przeprosił mnie.
-Ale nie przepraszaj. Ty go dobrze znasz.
-To podaj mi chociaż inicjały.
-Tw.-Odpowiedziałam posłusznie.

(Teraz włączasz B_E_A_UTIFUL i jedziemy! )

-Nie mam pojęcia o kogo chodzi.-Powiedział i momentalnie posmutniał.
-Ty wariacie!-Krzyknęłam. On się uśmiechną i rzekł:
-Kocham Cię. - Zbliżył się do mnie i mnie pocałował.





To był mój pierwszy pocałunek w życiu. I to z ukochaną osobą. On ma takie miękkie i ciepłe usta. Teraz wiem że kocham Federico. Zakochać, a kochać to wielka różnica. Już będę szczęśliwa. Nareszcie. Mam przy sobie osobę, która mnie kocha i ja ją kocham. Już wiem co znaczą słowa ~Kochać i być kochaną~. Kiedy się od siebie oderwaliśmy powiedział:
-To chciałabyś zostać moją dziewczyną? Wiem że to za szybko, ale ja Cię naprawdę kocham. Bez Ciebie usycham, jak roślina bez wody. Kocham Cię.-Jego oczy były pełne nadziei. Nadziei w to że się zgodzę.
-Tak!- Krzyknęłam, a on wziął mnie na ręce i zaczął kręcić w kółko. - Ale mam jeden warunek.- Powiedziałam, a on dalej mnie kręcił.

-Jaki dla Ciebie zrobię wszystko.-Powiedział i odstawił mnie na ziemię. Chwycił w tali.
-Obiecaj mi że przy tobie będę szczęśliwa.
-Obiecuję.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
THE END
Ohh witam dziewczęta.
Taki krótki rozdział i nudny wiem.
Możecie pisać że jestem beznadziejna...
Ale Niko masz: FEMIŁE! <3
Tak też się cieszę.




Dobrze mi się pisze z perspektywy Lu. o.O
Dziwne co?
Jest i Leonetta. Tak wiem mało Leonetty ale za to jest wściekła Lu i biedna Naty.
Dobra bo jeszcze zapomnę.
Tamatataram
Wykreślanka!

Odpada 3 i 9




Kto teraz?
Ok kończę pa!

Melka :***

PS: Nie wiem kiedy Next.
PS: czekam na 10 obserwatorów będzie niespodzianka! Dla wszystkich. I nie Niko to nie będzie One Shot. ;p
PS: Dziś macie Muzykę i cieszyć mi się tu! xdxdxdxd
PS: Ps mi się skończyły xd