Ona dziewczyna o niewiarygodnie pięknej urodzie.Wiecznie żyjąca pod kloszem nadopiekuńczego ojca,który uważa że jego córka pomimo tego że ma za niedługo osiemnaście lat
nadal jest małą dziewczynką pilnie potrzebującą pomocy w dosłownie wszystkim.Jest piękna pod
każdym względem,nawet względem charakteru :cicha,spokojna,robi wszystko tylko aby
osoby otaczające ją maiły wszystko pod dostatkiem,nigdy nie sprzeciwia się
ojcu,choć bardzo pragnełaby wreszcie mu się postawić jednak nie potrafiła.
Ojciec traktował ją jak walizkę wywoził tu i tam,ponieważ bardzo dużo podróżował.
Nie obchodziło go że ona źle się z tym czuję.Raz w życiu miała przyjaciela
ale rozdzielił ich przymus wyjeżdżania z miejsca na miejsce.Wtedy była w swoim rodzinnym
mieście Buenos Aries.
On zupełne przeciwieństwo jej.Kiedy był mały,a co najwyżej młodszy był
jak każdy inny mały chłopiec.Nigdy nie wiedział co lubi,a co nie ale jedno jest pewne jego pasją
jest muzyka to chyba jedyna rzecz,którą tak naprawdę lubi,kocha.Jeżeli chodzi
o inne rzeczy próbował i dalej próbuje
się tego dowiedzieć.Nie wie nawet jaki typ dziewczyn go interesuje.Blondynka,
brunetka,szatynka,szczupła,pulchna,wysoka,niska,mądra,głupia.NIE WIE.Próbuje się tego dowiedzieć.
Jest przystojny więc dziewczyn ma pod dostatkiem,był z wieloma lecz żadna mu nie pasowała wiedział że rzucając je rani ale on dalej próbował.Uczęszcza od nie dawna do szkoły o ,której marzył po nocach,szkoła ta nazywa się
Studio 21...yyy...Studio On Beat.Niedawno zmieniło nazwę.Nigdy nie miał przyjaciół
chociaż miał jedną jedyną przyjaciółkę w młodości jednak zostawiła go bez pożegnania.
Kiedyś jako mały chłopiec uśmiechnięty podbiegł do domu swojej przyjaciółki
i delikatnie zapukał w drzwi nie było słychać,ani kroków ani odgłosu -Już idę- Na ,który tak bardzo liczył w tym momencie.
Pukał,pukał,pukał co dziennie lecz nikt nie otwierał któregoś dnia usiadł
zrezygnowany na jednym z trzech schodków pod drzwiami domu przyjaciółki i powiedział do siebie -Kiedyś Cię znajdę.Obiecuję.
I udał się do swojego domu w,którym godzinami mógł przesiedzieć patrząc przez szybę w oknie
szukając wzrokiem dawnej przyjaciółki jednak nigdy mu się to nie udało.
Ona znów usłyszała te dwa zdania,których szczerze nie nienawidziła - Jurto wyjeżdżamy.Pakuj się.- W smutku podeszła do okna
patrząc się w nie do znudzenia przypomniała sobie o zdjęciu jej mamy leżące w szufladzie. Podeszła do szuflady wyciągneła
Fotkę na której widniała jej mama,która umarła gdy była malutka trzymająca ją na rękach.
Dziewczyna uśmiechneła się widząc fotografię.
To był jej pierwszy szczery uśmiech od niepamiętnych czasów.
Odważyła zdjęcie na swoje miejsce i pobiegła po schodach do gabinetu ojca.Był tam siedział za biurkiem wpatrując się w jakieś papiery.
- Gdzie tym razem? - Zapytała oschle powoli zbliżając się do biurka ojca. - Buenos Aires.-
Odpowiedział cały czas wpatrując się w skrawek papieru.Wiedziała że czas się pakować więc odeszła do swojego pokoju lecz nie miała nawet zamiaru
zacząć się pakować położyła na łóżku próbując oderwać się od rzeczywistości.Przypominała sobie szczęśliwe chwile w Buenos Aires,które przeżyła razem
ze swoim przyjacielem,uśmiechneła się sama do siebie i zasneła z uśmiechem na ustach.
On chłopak o nieskazitelnie pięknych oczach,które całymi dniami wpatrywały się w to co się dzieje za oknem.Pewnie i tak by nie rozpoznał dawnej przyjaciółki
bo w końcu mineło dużo lat o ich ostatniego spotkania lecz jemu zawsze pozostawała nadzieja.Jest zamknięty w sobie prawie w ogóle się nie odzywa
właśnie dlatego ludzie porównują go do złego człowieka.
ALE ON MA DOBRE SERCE TAK SAMO JAK ONA.
_______________________________________________________________________________
Witam!
Tamten prolog mi się nie spodobał więc jest nowy.A tak w ogóle jestem tu nowa. :D
Krótki ale dlatego że jutro lub jeszcze dziś pojawi się 1 rozdział.
Już zaczynam go pisać. :*
PAPAPAPA
Melka *.*
piątek, 25 października 2013
poniedziałek, 7 października 2013
Hejo!
Czyli tak od czego zacząć,a już wiem usuwamy wszystkie rozdziały i dochodzi do nas Melka.
Będziemy pisać rozdziały ale tym razem regularnie.
To papapapapapapapa!
Będziemy pisać rozdziały ale tym razem regularnie.
To papapapapapapapa!
Subskrybuj:
Posty (Atom)